Mimo problemów z cerą na ten produkt trafiłam wyjątkowo przypadkowo i to był strzał...
...strzał w 10tkę!
Na początku roku bardzo pogorszył się stan mojej cery. Owszem właściwie bez większych przerw od lat borykam się z wyskakującym co jakiś czas pryszczem ale na początku tego roku to było jakieś apogeum. Wypryski hurtowo zaczęły pojawiać się na mojej buzi a na dodatek nie były to takie, które po kilku dniach znikały tylko zaognione czerwone wulkany, które tygodniami nie dawały mi spokoju. 14 marca miałam wizytę u dermatologa - szłam w zasadzie z zamiarem proszenia o receptę na Duac, który rok wcześniej był mi przepisany na wysypkę na plecach jaką miałam w wyniku dużego stresu ale przy okazji zdarzało mi się go użyć do twarzy i wydawało mi się że pomaga. Pani dermatolog jednak stwierdziła, że lepsze od Duac'u będzie dla mnie połączenie dwóch maści (Clindacne oraz Differin).
Differin miałam stosować na noc, natomiast Clindacne rano pod makijaż a po 6 tygodniach zgłosić się na kontrolę. I tak o to przez ten czas męczyłam się z dwiema maściami, które ani nie zadziałały na już istniejące krosty (w żaden sposób nie przyspieszały ich gojenia czy znikania), ani nie sprawiły, że wypryski przestały się pojawiać. Wszystko na mojej twarzy żyło swoim życiem nie zwracając uwagi na stosowane produkty. Dodatkowo irytowało mnie, że stosując dwie maści (rano i wieczorem) tak naprawdę nawet nie mam kiedy nałożyć kremu nawilżającego. Tak sfrustrowana miałam czekać na kolejną wizytę u dermatologa, którą miałam umówioną dopiero na czerwiec i wtedy trafiłam na portalu zszywka.pl na zdjęcie serum Bielendy z bardzo pozytywnym komentarzem. Bezskutecznie szukałam go kilka dni po różnych Rossmannach aż w końcu udało mi się go znaleźć i kupić. Używam go niespełna 2 miesiące i żałuję przeokropnie, że nie zrobiłam sobie zdjęcia cery przed rozpoczęciem stosowania. Gdybym tylko wtedy wiedziała, że przyniesie tak cudowne efekty... Teraz musicie wierzyć mi na słowo. Cera zaczęła bardzo widocznie poprawiać się już po 2 dniach stosowania! Początkowo używałam go dwa razy dziennie (rano i wieczorem) natomiast udało mi się wyleczyć całą buzię już po 2-3 tygodniach i od tamtej pory stosuję go raz dziennie rano pod makijaż (zauważyłam, że idealnie się do tego nadaje bo mniej mi się później błyszczy twarz, podkład się lepiej trzyma itp.).
Podsumowując to rewelacyjny produkt w 100% wart swojej ceny a nawet więcej!
Serum kosztuje ok. 29 PLN a jest bardzo wydajne (ja po 2 miesiącach nie jestem nawet w połowie buteleczki).
Polecam gorąco! :) Mi w tym momencie zostało już tylko znaleźć produkt lub zabieg, który pomoże mi w usunięciu blizn i przebarwień po tym wszystkim co przeszłam ale mam wrażenie, że to już z górki. Najgorsze za mną ;)
Może któraś z Was używała już tego serum i chciałaby podzielić się swoja opinią?
A może wiecie czy serum rozjaśniające z bielendy też jest takim cudownym środkiem i tak dobrze radzi sobie z przebarwieniami jak to serum korygujące na trądzik ?? Dajcie koniecznie znać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz